poniedziałek, 15 kwietnia 2013

wiosenne porządki.

Tyle rzeczy do zrobienia, a nic się nie chce.
W końcu wyszło słońce, a ponieważ w zeszłym roku większość ciepłych dni przesiedziałam w domu, tym razem stwierdziłam, że muszę więcej wychodzić, więc spacery to niemal codzienność. Pod wieczór aerobik, a na dzisiaj zaplanowałam sobie sprzątanie szafy i regału.
W mojej szafie z ubraniami panował totalny chaos, ale wczoraj w końcu zaopatrzyłam się w organizer do szaf i jako tako to na tą chwilę wygląda. Mam troszkę większy porządek, a wszystkie zimowe ubrania upchnęłam głęboko na półce. Na dniach zaopatrzę się w jeszcze kilka takich organizerów i może moja garderoba przestanie wyglądać jak po przejściu tsunami.
Teraz zrobiłam sobie chwilę przerwy, ale za chwilę czeka mnie ogarnięcie regału z książkami. Mam jeden regał. który jest wypchany po brzegi, a półki zaczęły się niebezpiecznie wyginać pod ciężarem książek. Ilość powieści przekroczyła wczoraj liczbę 270, bo podczas niedzielnych zakupów zaopatrzyłam się w pięć kolejnych książek i do mojej kolekcji dołączyły takie tytuły jak: "Kruczobór" Andrew Petersa, "Źródło życia" Michaela Cordy'ego, "Szklany dom" Charlesa Strossa, najnowjszy 59 tom mangi Naruto i kolejna książka do nauki j. japońskiego.




. . .

 W końcu jestem zadowolona ze swoich ocen w szkole. Jestem uczennicą zaocznego liceum i w mojej szkolnej 'karierze' jest to już czwarty ogólniak. Niestety moje ambicje nie idą w parze z zapałem do nauki i dopiero teraz jestem zadowolona ze swojej szkoły. Jako dumny rocznik '93 teoretycznie powinnam być na studiach, ale wszystko przede mną. W przyszłym roku podchodzę do matury i ostatecznie zdecydowałam się na rozszerzony polski. Przez kilkanaście ostatnich miesięcy żyłam z myślą, że po zdaniu matury spróbuję swoich sił na filologii angielskiej. Ostatnio jednak wszystko się zmieniło i powróciło marzenie o studiowaniu japonistyki. Nie przeraziło mnie nawet wymaganie rozszerzenia z polskiego i dodatkowego przedmiotu. Z miejsca odrzuciłam historię i w chwili obecnej waham się między geografią a WOS-em. Dodatkowo postanowiłam we wakacje zorganizować sobie trochę czasu na przejrzeniu kilku lektur. Na moje szczęście lektury, które są wymagane na rozszerzenie znam, więc pozostaje mi przeczytać tylko te z podstawy. Dam radę!

. . .

Na dniach ukaże się u mnie recenzja książki "Atlanci. Kakrachan" Olis Nari Langa, która niesamowicie mnie zaskoczyła i moim zdaniem jest jedną z lepszych polskich książek jakie miałam okazję czytać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz