środa, 24 kwietnia 2013

Interwencja.

I w końcu doczekałam się tego dnia, kiedy o problemach z Radwanem zrobiło się głośniej. Dzięki Panu Leszkowi Szczepkowskiemu, który udał się z tym do telewizji.
W dzisiejszej "Interwencji" pojawił się materiał o wydawnictwie Radwan, gdzie wypowiadał się również szanowny pan prezes. Nie będę przytaczać całego materiału, podam Wam jednak linka na której owy artykuł wraz z wideo znajdziecie.
Najbardziej wzburzył mnie jednak fragment w którym pan Kryczyński stwierdził, że nie odbiera telefonów od autorów, bo to... strata czasu.


. . .

Żeby odreagować gniew jaki mną wstrząsnął po obejrzeniu tego materiału wybrałam się na krótki spacer. Uznałam, że ciepłe powietrze i ostatki słońca dobrze mi zrobią i trochę się uspokoję. Zdobyłam się nawet na kilka uśmiechów i na chwilę zapomniałam o tym pieprzonym Radwanie. Wracając jednak zobaczyłam coś co sprawiło, że odezwała się na moment ta moja wrażliwa, troszkę zakurzona część charakteru. Leniwie kroczyłam swoją ulicą, byłam praktycznie pod domem, kiedy na skręcie w sąsiednią uliczkę wpadłam na dziewczynę. Stała tam, elegancko ubrana, trzymała w dłoni sztucznego kwiatka i płakała tak, że aż zrobiło mi się jej żal. Minęłam ją jednak bez słowa nie pytając o nic. Czy dobrze zrobiłam? Z drugiej strony czy ona w tamtej chwili potrzebowała głupich pytań od obcych osób?

1 komentarz: