. . .
Tym razem na moje pytania odpowiedziała Paula M. Burns autorka "Rulebreakerki".
Niedawno zakończyłaś pisanie swej pierwszej powieści. Jak się z tym czujesz?
Paula: Dziwnie. Nie jestem typem osoby, która dopina cokolwiek na ostatni guzik. Wszystkie moje projekty kończyły się jeszcze zanim rozwinęła się akcja. Dlatego napisanie "Rulebreakerki" było przyjemną odmianą. Poczułam, że jednak coś potrafię. To chyba najlepsze uczucie, jakiego kiedykolwiek dane mi było doświadczyć.
Czy jesteś w pełni zadowolona z książki?
Paula: Moje zadowolenie przypomina sinusoidę. Głównie jestem dumna z siebie i Novy Prudence. Sądzę, że dałam z siebie wszystko. Uwielbiam takie chwile. Jednak zdarzają się takie dni, kiedy zakopuję się w łóżku i rozpaczam, że mogłam napisać to zupełnie inaczej. Lepiej. Potrafię tkwić w takim przekonaniu przez parę dni. Później wszystko zaczyna się od nowa.
Kiedy wpadłaś na pomysł napisania "Rulebreakerki"?
Paula: Może to zabrzmi dziwnie, ale zainspirowała mnie... polityka! Pomysł zrodził się wtedy, kiedy planowano wprowadzić ACTA. Anonymous zaatakowali strony polskiego rządu. W serwisie informacyjnym usłyszałam, jak Radosław Sikorski wypowiada się, że dziękuje hakerom za sprawdzenie zabezpieczeń. To był moment, w którym po raz pierwszy pomyślałam o rulebreakerach. Do hakerów doszli włamywacze i zamachowcy, a parę dni później miałam już ogólny zarys fabuły.
Co sprawiło, że postanowiłaś wydać swoją powieść?
Paula: Zawsze pisałam z nadzieją, że to, w co włożyłam całe swoje serce, stanie kiedyś na półkach księgarni, bibliotek... Kiedy tylko uświadomiłam sobie, że "Rulebreakerka" wyszła o wiele lepiej niż to, co dotąd pisałam, zaczęłam walczyć o publikację.
Do jakich wydawnictw się zgłosiłaś?
Paula: Zbyt wielu, żeby spamiętać! Napisałam do wszystkich wydawców, którzy mogliby wydać moją powieść. Czy zdecydują się przyjąć mnie pod swoje skrzydła? Czas pokaże...
Czy w jakiś sposób wiążesz swą przyszłość z pisaniem?
Paula: Będę pisała, dopóki wyobraźnia mi na to pozwoli, a ona na razie nie chce nawet przycichnąć. Każdego dnia w mojej głowie rodzą się nowe pomysły, nowe postaci, nowe miejsca... Myślę zarazem o ukończeniu dobrej szkoły, studiowaniu. Jestem jednak przekonana, że pisanie zawsze będzie olbrzymią częścią mojego życia.
Planujesz kolejne powieści? Jeżeli tak to może trochę o nich opowiesz?
Paula: Na razie skupiam się na pisaniu sequelu "Rulebreakerki". Mam pewne plany, co do innych serii, ale odkładam je tymczasowo na bok. Kiedy piszę, muszę się skupić na jednym pomyśle. W innym razie nie napiszę niczego.
Czy wśród innych pisarzy jest ktoś kto Cię inspiruje?
Paula: Stworzyłam sobie w głowie moją "literacką trójcę". Należą do niej J.K.Rowling, Suzanne Collins i Veronica Roth. To, co te kobiety potrafią stworzyć przerasta moje wszelkie pojęcie. W wielu momentach, kiedy brakowało mi motywacji, wystarczało, że obejrzałam parę wywiadów z nimi. Wiedziałam, że skoro one mogą, to ja również. Gdyby nie one "Rulebreakerka" skończyłaby się na trzydziestej stronie.
Jaki jest Twój ulubiony gatunek literacki i po jakie książki chętnie sięgasz?
Paula: Uwielbiam książki dystopijne i fantasy. Jest to dla mnie miłe oderwanie od otaczającej mnie rzeczywistości. Jakoś nigdy nie przemawiały do mnie książki, w których opisywane wydarzenia mogły mieć miejsce naprawdę. Bardzo chętnie wracam do "Harry'ego Pottera" i "Igrzysk śmierci". Ostatnio również zaczarował mnie świat "Niezgodnej" i "Dotyk Julii".
Jakie masz rady dla przyszłych autorów?
Paula: Mogłabym powiedzieć, że nie należy się poddawać, ale każdy już to wie. Powiem zatem: odwagi. Często boimy się, że to co piszemy, komuś się nie spodoba. Jednak nie próbujmy przypodobać się wszystkim, bo to najgorsze co możemy zrobić. Piszmy to, co czujemy. Jeśli włożymy w to całe nasze serca, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie czekał na ciąg dalszy - niekoniecznie ktoś, po kim byśmy się tego spodziewali. Odwagi!
(oryginalna pisownia zachowana)
. . .
Pauli dziękuję za wywiad, życzę powodzenia w wydaniu debiutanckiej książki i zapraszam na jej bloga! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz