sobota, 3 listopada 2012

Słów kilka o... (1)

Pierwsza część krótkiego cyklu "Słów kilka o...".

. . .

Na moje pytania odpowiedziała Natalia Wietek, dziewiętnastoletnia początkująca pisarka, którą swą pierwszą książkę zatytułowaną "Kaish - Płonąca gwiazda" wydała pod pseudonimem Gloria Cherry Black.


Od Twojego debiutu minęło już trochę czasu. Co czujesz teraz? 
Natalia: Nie mogę doczekać się kolejnego wydania. Chciałabym znów zobaczyć swoje nazwisko na okładce. Co czuję? Satysfakcję. Bo wiem, że właśnie dzięki temu upływu czasu i mojej ciężkiej pracy znacznie poprawiłam się w pisaniu i kolejna powieść pobije "Kaisha" na głowę! ;)

Jesteś w pełni zadowolona z debiutu, czy może jest coś co z biegiem czasu byś zmieniła? 
Natalia: Oczywiście, że bym zmieniła! Pisząc "Kaisha" stawiałam pierwsze kroki na drodze pisarskiej. Nie jest to powieść, której bym się wstydziła, gdyż to dzięki niej ukształtowałam swoją ścieżkę życiową, aczkolwiek książka ta pozostawia wiele do życzenia. Najbardziej nie podoba mi się język, jakim wówczas się posługiwałam, a i przedstawiony świat jest zaledwie cieniem mojej wyobraźni. Tak więc przede wszystkim zmieniłabym język i opisy. Jednak z wykreowanych postaci jestem w pełni zadowolona. 

Kiedy wpadłaś na pomysł napisania "Kaish - Płonącej gwiazdy"?
Natalia: Parę lat temu, paląc papierosa na schodkach w piwnicy. Pomyślałam sobie, że to całkiem ciekawa sceneria. Schodki, papieros i... ktoś. Tak narodził się pomysł, a dalsza historia napisała się sama. 

Co sprawiło, że postanowiłaś wydać swą powieść? 
Natalia: A który początkujący pisarz nie marzy o wydaniu własnej powieści? Byłam młoda, niecierpliwa i śpiesznie mi było do spełnienia marzeń.

Dlaczego właśnie wydawnictwo Radwan? Myślałaś o innych wydawcach? 
Natalia: Tak, myślałam. Niestety obecny rynek książki to twardy orzech do zgryzienia dla początkujących pisarzy. To nie jest tak, że miałam jakiś wybór... Zdecydowałam się na Radwan, bo był praktycznie jedyną możliwością startu. 

Jak oceniasz współpracę z wydawnictwem? 
Natalia: Niezbyt dobrze. Radwan to typowy "pożeracz" pieniędzy pisarzy-amatorów. Wydaje praktycznie wszystko, w dodatku robi to nieprofesjonalnie. Korekta - dramat. Ponadto BARDZO liczne literówki (aż oczy razi!). Beznadziejny kontakt między autorem i wydawcą. Żadnej promocji. Wyznają zasadę "my wydajemy, a autor niech radzi sobie sam". A jednak grafika mają nie najgorszego. ;) Nie żałuję jednak tej współpracy, gdyż dzięki wydaniu "Kaish" trafił w ręce odpowiedniego człowieka z którym zamierzam współpracować w niedalekiej przyszłości. 

Czy wiążesz swoją przyszłość z pisaniem? 
Natalia: Zdecydowanie tak. Mam w głowie jeszcze wiele nieopowiedzianych historii, które aż się proszą abym przeniosła je na papier. Bardzo chciałabym pisać, ale i tłumaczyć powieści z języka chińskiego na polski. 

Planujesz kolejne powieści? Może trochę o nich opowiesz? 
Natalia: Planuję i to nie jedną! Obecnie pracuję nad nową, poprawioną wersją "Kaisha". Co więcej, niedawno podjęłam pracę nad wydaniem napisanej już powieści. Korekty już trwają w każdym razie. Ale o czym będzie - to już tajemnica... ;)

Czy wśród innych pisarzy jest ktoś kto Cię inspiruje? 
Natalia: Tak! Tak! I jeszcze raz tak! Ja po prostu ubóstwiam Harukiego Murakamiego i jego cudowne powieści. Chciałabym mu kiedyś dorównać, a nawet być ponad, lecz póki co to odległe marzenia...

Jak jest Twój ulubiony gatunek literacki i po jakie książki chętnie sięgasz? Może masz swoją ulubioną? 
Natalia: Trudno powiedzieć. Nie czytam jednego gatunku. Jestem raczej otwarta na większość z nich. Wszystko zależy od nastroju. Raz czytam coś lekkiego, innym razem bardzo psychologicznego. Są jednak tytuły, które na długo zostają w mojej pamięci. M.in. "Norwegian Wood" wspomnianego wcześniej H. Marukamiego. Bardzo podobało mi się również "Firmin" (S. Savage) i "Przypadek Adolfa H." (E. E. Schmitt).

Jakie masz rady dla przyszłych autorów? 
Natalia: Na pewno odradzam impulsywności i niecierpliwości. "Co nagle to po diable". Pisząc - piszcie. Po napisaniu - przeczytajcie. Potem znów przeczytajcie. Następnie... przeczytajcie. Gdy już będziecie pewni fabuły, przeprowadźcie korektę. Raz... i drugi raz... i trzeci raz. I najlepiej czwarty. To żmudna praca, ale sie opłaca (jak mi się zrymowało :D). 
(oryginalna pisownia zachowana)

. . .
Ja za wywiad serdecznie dziękuję i życzę autorce dalszych sukcesów. Już niedługo sięgnę po jej debiutancką książkę i napiszę Wam krótką recenzję. ;) 
Książkę Natalii można zakupić na stronie wydawnictwa Radwan.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz