Ja mam właśnie takie chwile. Chwile kiedy siedzę i pozwalam sobie na drobne przemyślenia. A czas najwyższy bym to zrobiła, bym choć trochę uporządkowała swoje życie i pozbyła się z niego paru przeszkód.
Zdecydowałam się zakończyć kilka znajomości. Niektóre ważniejsze, niektóre mniej ważne, ale nie mogę tego dłużej odwlekać. Robię dla innych zbyt wiele, a oni nie potrafią się odwdzięczyć. Są fałszywi, zbyt szybko się zmieniają nawet tego nie zauważając. Nie widzą, że ranią, bo są ślepi na innych. Wokół mnie jest zbyt wielu egoistów i zaczęło mi to przeszkadzać.
Denerwuje mnie to, że niektórzy odzywają się tylko wtedy gdy nie mają co ze sobą zrobić i szukają czegoś na zabicie nudy. Tym 'chwilowym zabijaniem nudy' jestem ja, bo coraz częściej mnie to spotyka. Cisza, a potem nagle wiadomości czy nie znalazłabym czasu. - Nie. Nie znalazłabym. Bo mam dość traktowania mnie jak koło ratunkowe na gorsze dni. Muszę wysłuchiwać problemów innych, ale kiedy ja mówię o swoich to ich to nie obchodzi i ciągle się wcinają.
Jeszcze kilka lat temu było świetnie. Bo tych ludzi było wielu, ale większość z nich zmieniła się wraz z upływem czasu. Dlatego marzy mi się Nowy Jork. Nowe miejsce, nowi ludzie, nowe szanse na spełnienie marzeń. Bo ja w tym kierunku coś robię, a inni potrafią tylko zazdrościć.
. . .
A "Servus amoris"? Utknął w martwym punkcie, pieprzona korekta trwa i trwa, a ze strony wydawnictwa cisza. Nie odpisują na wiadomości i jeżeli pójdzie tak dalej to będę musiała załatwić wszystko drogą sądową. Szkoda tylko, że nikt mnie w tym nie wspiera i jak zwykle ze wszystkim muszę sobie radzić sama.
. . .
Wieczór spędzam w towarzystwie Christiana i Calmarisa.
Nie martw się Justynka. Czasem zakończenie wielu znajomości wychodzi na dobre. Wiem, bo zakończyłam już takich pseudo-przyjaźni tyle, że strach liczyć. Za każdym razem bolało, ale teraz się z tego śmieję, bo wcale za tymi ludźmi nie tęsknię.
OdpowiedzUsuńA co do wydawnictwa, jeśli nawet Tobie przestali odpisywać, to znaczy że nie jest dobrze. Jeśli chodzi o kwestie sądowe, to zastanawiałam się nad zebraniem ekipy autorów i zrobienia tego razem, mój tata miał gadać z prawnikiem w sprawie umowy, jakie są nadzieje na pomyślne zakonczenie tego. Jest nas już trójka (ja, Marta G., i Radek) i jeśli już faktycznie prawnik coś podpowie, to będziemy działać razem, bo w kupie siła. :)
Prawdopodobnie czwórka kochana. Jeżeli Radwan nie odpisze do piątku przyszłego tygodnia to również będę kierowała się drogą sądową i walczyć o zwrot pieniędzy. Przynajmniej nie będę sama. ;)
OdpowiedzUsuń