środa, 30 kwietnia 2014

Ann ocenia... (27) "Gracze" Renata Chaczko

Książki są drogie. Ich cena waha się w granicach 30-50zł i tak naprawdę trudno powiedzieć, która warta będzie swej wysokiej ceny. Nie boję się wyznać, że jakąś część książek ściągam w pdf. Nigdy nie kupię czegoś czego do końca nie jestem pewna i cieszę się, że tak samo postąpiłam również w przypadku tej pozycji. W katalogu księgarni Empik "Gracze" kosztują 28zł, a nawet jedna strona tej 'powieści' nie jest warta tak wysokiej ceny.

"Gracze" autorstwa Renaty Chaczko
Seks namiętny, seks niebezpieczny
Życie Marty wypełniają weekendowe imprezy, alkohol, przygody na jedną noc. Gdy poznaje Piotra, znanego aktora, jej historia na chwilę nabiera ciekawszych barw. Jednak przygodny seks przynosi więcej rozczarowań niż przyjemności. Piotr to bezczelny typ, który bezdusznie wykorzystuje kobiety, interesuje go jedynie zaspokajanie własnych potrzeb. W swoim mniemaniu prowadzi doskonałe życie, jednak to poczucie bezpieczeństwa burzy Felicja - kobieta, o której marzył od dawna. Po wspólnej namiętnej nocy świat aktora staje na głowie. Ale Felicja również ma swoje zobowiązania. 
(opis pochodzi ze strony lubimyczytac.pl)

. . .
Opis książki to jedynych ciekawych kilka zdań jakie dostanie czytelnik, bo tytuł w sam sobie jest jednym z najgorszych z jakimi przyszło mi się zmierzyć. To powieść po przeczytaniu której każdy czytelnik uzna "Zmierzch" czy "... Grey'a" za dzieło literackie. To powieść po której czytelnik leczył się będzie kilka dni. To powieść, która nie powinna nigdy ujrzeć światła dziennego. 

Opowiada historię kilku osób, między którymi krąży zapalniczka z napisem Players. Rozpoczyna się rozdziałem Marty, która masturbując się przy filmie pornograficznym postanawia popełnić samobójstwo. Przed śmiercią wyskakuje do klubu, gdzie poznaje przystojnego i dobrze prosperującego aktora, Piotra. Piotr wydaje się być ideałem człowieka. Atrakcyjny, uprzejmy, zabawny sprawia wrażenie perfekcyjnego kandydata na faceta. Piotr i Marta lądują w jego mieszkaniu, a rozdział dziewczyny kończy się niezbyt przyjemnym seksem w łazience. 

Powieść przechodzi w rozdział Piotra, który już od pierwszych zdań robi z dziewczyny tanią kurwą i śmierdzącą dziwkę. Sam aktor sprawia wrażenie mało wykształconej osoby, jest płytki, bezczelny i prostacki. Mimo zawodu aktora, Piotr nie posiada bogatego słownictwa i sypie przekleństwami jak z rękawa. Jego życiowym celem jest zdobycie sławy, zarobienie pieniędzy i zaliczenie każdej możliwej istoty ludzkiej. Po części zmienia się to kiedy poznaje Felicję, dziennikarkę o wyglądzie anioła. I choć ją również chce zaciągnąć do łóżka, kobieta wywiera na nim ogromne wrażenie i (nie wymyślam tego - to naprawdę pojawiło się w książce) zachciewa mu się srać, po czym wali największego klocka w życiu, który dodatkowo strasznie jebie. Ach, ci polscy aktorzy. 
Rozdział Piotra kończy się w mieszkaniu Felicji

Rozdział III to rozdział naszej dziennikarki, która po namiętnych chwilach spędzonych z aktorem dostaje wyrzutów sumienia. Przez kilka kolejnych stron wałkowane są zawiłe myśli odnośnie zdrady swojego faceta Marka. Kobieta nie do końca jest przekonana czy chce rozstawać się z Markiem i wiązać z Piotrem i cały czas uparcie powtarza, że dla Piotra był to tylko przygodny seks. W ostateczności to właśnie przez łóżko próbuje rozwiązać swoje problemy i gdy na jaw wychodzi podwójne życie Marka, ta wyrzuca go z domu. 

Marek opuszcza mieszkanie Felicji z uśmiechem na ustach i od razu udaje się do swojej kochanki Sylwii, żony swego przyjaciela i współpracownika. Para ląduje w łóżku, a po wszystkim nakrywa ich mąż kobiety, Paweł. Wyrzuca on z mieszkania nagiego Marka i po awanturze z żoną również wychodzi. Następnego dnia upokarza ją przy jej rodzicach, by następnie w domu ją pobić i zgwałcić. 

Po wszystkim Paweł oddala się i postanawia ulżyć swoim potrzebom z piękną striptizerką, Naomi. Oferuje jej dwadzieścia tysięcy złotych za seks, przy czym oferta wzrasta do trzydziestu pięciu. Po krótkich chwilach namiętności z Pawłem dziewczyna opuszcza hotel. 

Wraca do mieszkania, gdzie czuje wyrzuty sumienia ze względu na to co się stało. Jej chłopak Dominik informuje ją o śmierci swego ojca i prosi ją o pobyt na pogrzebie. Następnego dnia dziewczyna wydaje piętnaście tysięcy złotych w sklepie Hugo Bossa i wybiera się na imprezę zorganizowaną przez koleżankę z podstawówki. W trakcie przyjęcia dowiaduje się, że Paweł, który zapłacił jej za seks powiesił się w hotelowym pokoju. Wraca do mieszkania, gdzie upija się i okalecza kuchennym nożem. 

W takim stanie znajduje ją Dominik, który jest na nią wściekły. Para kłóci się, chłopak opuszcza mieszkanie i udaje się na pogrzeb w samotności. Po wszystkim postanawia wrócić do dziewczyny, jednak tej nie ma już w mieszkaniu. Jest za to jej pamiętnik... 

Epilog to krótki dialog między Dominikiem, który po medycynie zostaje lekarzem, a Martą u której zostaje wykryty HIV. 

. . . 
Mimo, że całość dzieje się w Warszawie to mam wrażenie, że autorka zna stolicę jedynie z ulicy Marszałkowskiej. Przekleństw w powieści jest znacznie więcej niż normalnego tekstu, co sprawia, że każdy bohater jest praktycznie taki sam - płytki, wulgarny z prostolinijną zdolnością myślenia. Czy pani Renata naprawdę uważa, że każdy polak zna tylko trzy słowa kurwa, jebać i dziwka? 70% wulgaryzmów, 20% słowa okej i 10% normalnych słów. Kolejnym rażącym elementem jest wtrącanie na siłę angielskich słówek takich jak make-up, c'mon czy sorry. Polski jest językiem pięknym i czy naprawdę trzeba sięgać po zagraniczne słówka? Nie ważne z jaką częstotliwością używane są przez naszych rodaków. Same dialogi między bohaterami nie przypominają rozmów dorosłych ludzi, bardziej te, które można zasłyszeć u dzieci ze szkoły podstawowej.
Wlot na Azjatów, nazwanie Steve Jobsa terrorystą i sukinsynem, ukazanie kobiet jako tanie kurwy. 
"Przy nim czułam się jak suka na wystawie psów rasowych" - to cytat pochodzący z "Graczy". Jestem pewna, że każda kobieta tylko marzy o tym aby właśnie takim określeniem się nazwać. 

No i standardowe pytanie, którego nie mogło zabraknąć: "Było ci dobrze kotku?"

1/10

3 komentarze:

  1. Boże! Nasi rodowici autorzy, którzy wydają książki myślą, że wulgaryzmami ubarwią swój tekst. Niestety w momencie, kiedy jego go za dużo to bardziej drażni, niż pozytywnie zaskakuje. Nawet rozumiem, że czasami trzeba użyć jakiegoś brzydkiego słowa, ale w tak zwanej granicy rozsądku.
    Będąc w połowie twojej recenzji miałam w głowie zdanie: "To wszystko wydarzyło się w jednej powieści? Naprawdę?"
    Sama staram się we własnych tekstach unikać takiego typu słownictwa. Boli mnie, że autorzy zapominają o tym, bo chcą być bardziej "cool" :)
    Jak tam przygotowania do matury?
    Widziałam, że chcesz znowu zacząć pisać. Czyżby naszła cię ogromna ilość weny? :D
    Życzę miłego weekendu majowego i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam nic przeciwko soczystej "kurwie" w jakimś momencie książki, ale kiedy co drugie słowo to tzw. łacina podwórkowa, to odechciewa się czytać. Co zaskakujące - książkę wydało Wydawnictwo Zysk, więc czytelnik ma prawo spodziewać się jak najbardziej profesjonalnej korekty. Tego wszystkiego było za dużo jak na 250 stron.
      A przygotowania myślę, że dobrze. Korki z matmy, próbne matury, "Dżuma". ;)
      Ogromna może niekoniecznie, ale małymi kroczkami wena wraca. ;)
      Dziękuję i również życzę miłego wypoczynku majowego. :))

      Usuń
  2. Rany, sikam, hahha. Streszczenie książki wymiata! Tylu bohaterów, taka śmieszna akcja, że brzmi to prawie jak moda na sukces :D Wygrywasz tym streszczeniem wszystko :D
    Powodzenia na maturze! <3

    OdpowiedzUsuń