Pisanie "Servus amoris" zajęło mi cztery miesiące. W czerwcu ubiegłego roku książka trafiła do wydawnictwa Radwan. Mamy luty, a ze strony wydawnictwa cisza. Oprócz moich pieniędzy, mają również prawa autorskie, których na chwilę obecną nie mam jak odzyskać.
Zamierzam oczywiście walczyć o zwrot wadium i oddanie mi praw autorskich, ale póki co...
Póki co...
Zdecydowałam się w 80% napisać "Servus amoris" jeszcze raz. Dlaczego? Bo mogę.
Zmienię fabułę, wprowadzę kilka innych "kosmetycznych" poprawek i wyrzucę główną, żeńską postać zastępując ją zupełnie nową, ciekawszą i lepiej dopracowaną. Pozbędę się nudnej, bezbarwnej, naiwnej nastolatki i wprowadzę na jej miejsce pyskatego, ale odważnego Lotusa.
Kim jest Lotus? Jest nową bohaterką "Servus amoris" i obok Christiana Dragone główną postacią.
Ze zmianą głównej postaci wiążę się przeróbka niemal całej książki, ale dla mnie to wyzwanie, którego nie boję się podjąć.
Bo owe zmiany wyjdą na lepsze, a moja trylogia na tym zyska.
(Myślę również nad zmianą tytułu, ale to sprawa wymagająca grubszych przemyśleń.)
Niesamowite, że jeszcze nie rozniosłaś Radwana na strzępy. Cieszę się, że chcesz walczyć o swoje. Jestem z tobą <3
OdpowiedzUsuńPS. W razie zmiany tytułu, jestem do dyspozycji w sprawie oprawy graficznej.
;)
Dobrze robisz.! I niech się w trąbę pocałują.! ;*
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze! Naprawdę, jestem dla Ciebie pełna podziwu. Gdybym tylko mogła zobaczyć miny ludzi z Radwana... ^^
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości i powodzenia! :)