czwartek, 6 grudnia 2012

Słów kilka o... (4)

Na moje pytania odpowiedziała Anna Gręda, autorka "Róży z Irlandii" i "Angelusa"



1. Od Twojego debiutu minęły dwa lata. Co czujesz teraz?
Ania: Odczuwam satysfakcję. Wydanie pierwszej książki było dla mnie przełomem. Dwa lata temu dopiero zaczynałam na poważnie myśleć o pisaniu czegoś "dużego" - czegoś, co zostanie pozytywnie przyjęte przez innych ludzi. 

2. Jesteś w pełni usatysfakcjonowana ze swojego debiutu? 
Ania: Owszem, wewnętrznie czuję radość na myśl o pierwszej powieści, jednak wiem, że nie była i nie będzie ona najlepszym "owocem" mojej bibliografii. Zawsze mam nadzieję, że stać mnie na więcej. Chcę, by kiedyś widziano we mnie prawdziwą, profesjonalną pisarkę. 

3. Kiedy wpadłaś na pomysł napisania "Róży z Irlandii"?
Ania: Często postrzegano mnie jako nieśmiałą, skrytą nastolatkę. Przez wiele lat siedziałam z nosem w najróżniejszych powieściach. Byłam prawdziwym "molem książkowym". Zazdrościłam pisarzom, których dzieła czytałam i o których marzyłam. W końcu ta zazdrość stała się pewnego rodzaju "paliwem". Zaczęłam pisać, a gdy skończyłam, sama nie mogłam uwierzyć, że udało mi się dobrnąć do samego końca. 

4. Co sprawiło, że zdecydowałaś się wydać swą powieść? 
Ania: Nie chciałam być kolejną dziewczyną, której dzieła to zwykłe opowiadania "do szuflady". Pragnęłam czegoś więcej. Tym czymś właśnie okazało się wydanie własnej książki. 

5. Dlaczego właśnie wydawnictwo Radwan? Myślałaś o innych wydawcach? 
Ania: Owszem, jednak byłam początkująca. Nastolatka z mlekiem pod nosem i pierwszą powieścią pod pachą. Wiele razy, czekając na odpowiedzi z wydawnictw, nachodziły mnie wątpliwości. Czy na pewno powinnam to zrobić? Czy jestem wystarczająco dobra, by wydać powieść? Potem zobaczyłam odpowiedź z wydawnictwa Radwan. Była pozytywna. To wiele zmieniło. 

6. W tym roku miała miejsce premiera Twojej drugiej powieści zatytułowanej "Angelus", której tematyka jest zupełnie inna niż w "Róży z Irlandii". W jaki gatunku czujesz się najlepiej?
Ania: Mimo tego, że "Róża z Irlandii" była romantycznym kryminałem, najlepiej czuję się w pisaniu paranormalnego romansu. Ten gatunek zupełnie odrywa mnie od rzeczywistości i nadaje nowy sens wielu sprawom. 

7. Książka "Angelus" została wydana przez Warszawską Firmę Wydawniczą. Jakie różnice dostrzegasz między wydawnictwem Radwan a WFW? 
Ania: Warszawska Firma Wydawnicza jest na pewno większą firmą. Ma dostęp do wielu dystrybutorów, takich jak Empik. To duża zmiana. Wydawnictwo Radwan praktycznie zostawiło mi wolny wybór, jeśli chodzi o reklamowanie książki. A wiadomo, że rozreklamowanie powieści, zwłaszcza dla początkującego autora, może się okazać bardzo trudne. 

8. Jak oceniasz współpracę z wydawnictwami? 
Ania: Współpraca okazała się owocna, choć nie ukrywam, że WFW zadowoliła mnie o wiele bardziej. Praca z nią była o wiele łatwiejsza i wydajniejsza. 

9. Czy w jakiś sposób wiążesz swą przyszłość z pisaniem? 
Ania: Jestem na sto procent pewna, że swoją przyszłość wiążę z pisaniem. To część mojej duszy. Nie wyobrażam sobie, by moja twórczość mogłaby w jakikolwiek sposób zniknąć z mojego życia. 

10. Planujesz kolejne powieści? Jeśli tak to może trochę o nich opowiesz? 
Ania: Nie chcę zdradzać szczegółów, bo to mogłoby zniszczyć niespodziankę. Wiadomo jednak, że pracuję właśnie nad dwiema powieściami. Jedna z nich to drugi tom serii Requiem dla aniołów, kontynuacja "Angelus". Kolejna książka to paranormalny kryminał, który już dłuższy czas dopracowuję w samotności. Wiążę z nią dalekosiężne plany. 

11. Czy wśród innych pisarzy jest ktoś kto Cię inspiruje? 
Ania: Inspiruje mnie wielu autorów, jednak najbardziej na moją twórczość mają wpływ trzy wspaniałe kobiety: królowa romansu przygodowego - Nora Roberts, a także niekwestionowane władczynie romansów kryminalnych: Karen Rose oraz Jayne Ann Krentz. Także twórczość Tami Hoag to coś, do czego wielokrotnie wracam. 

12. Po jakie powieści chętnie sięgasz? 
Ania: Romans i kryminał, na pewno. Moje ulubione powieści to przede wszystkim: "Śledzę cię" Karen Rose oraz "Czarny koń" Tami Hoag (przeczytałam ją cztery razy od deski do deski :D). Na mojej półce szczególne miejsce zajmuje także "Przeklęte złoto" Elizabeth Lowell oraz niezwykle wzruszający harlequin "Dama z Kalifornii" autorstwa Sharon Sala. 

13. Jakie masz rady dla przyszłych autorów? 
Ania: Wielu ludzi mówi, że cokolwiek robisz to "nie można upaść". Według mnie to głupota. Każdy człowiek popełnia błędy. Sztuką nie jest uniknięcie upadku. Sztuką jest upaść, a potem zacisnąć zęby i wstać. 
(oryginalna pisownia zachowana)

. . .
Ja Annie dziękuję za wywiad i życzę dalszych sukcesów oraz kolejnych wydanych książek. ;)
Jeżeli chcecie sięgnąć po twórczość autorki to jej debiutancką powieść "Różę z Irlandii" znajdziecie na stronie wydawnictwa Radwan, a jej najnowszą książkę "Angelus" na stronie wydawnictwa WFW oraz w księgarni internetowej Empik.

2 komentarze: