niedziela, 18 listopada 2012

Poziom krytyczny.

Ja się dziwię, że zostały mi jeszcze jakiekolwiek nerwy, bo to co się teraz dzieje na linii Ann-Radwan woła o pomstę do nieba.
Trzy tygodnie prosiłam się o odpowiedź od mojego wydawcy. Trzy cholerne tygodnie czekałam, aż kobieta odpisze, wyjaśni sytuację i powie mi co z moimi pieniędzmi. Kiedy już straciłam nadzieję, olałam Radwan, znalazłam prawnika i postanowiłam walczyć.
Dziś otrzymałam wiadomość od mojego wydawcy, że kończy współpracę z wydawnictwem Radwan, a z nami Autorami skontaktuje się ktoś kto przejmie jej obowiązki. Świetnie, tylko co z moimi pieniędzmi?!
Chwilę po jej wiadomości dostałam na drugiego maila projekt okładki... Czym totalnie mnie rozjebali. I to są chyba kpiny, bo spodziewałam się naprawdę świetnej okładki, a dostałam coś czym nie warto podetrzeć tyłka. Tył okładki jest biały, koleś wkleił tylko tekst (do tego ten niezredagowany) i dodał obrazek. Na przodzie okładki umieścił tytuł taką czcionką jakbym co najmniej wydawała książkę dla dzieci. Nie wiem czego używa ten grafik, ale moim zdaniem chyba Painta. Ania Gręda stworzyła dla mnie o wiele, o wiele lepsze okładki niż ten pożal się boże grafik. Cholera, powinnam wynająć Anię i jebać tą kpinę w postaci okładki fantastycznej książki. Oczekiwałam czegoś mrocznego, dostałam coś co wywoła na twarzy innych uśmiech. Z litości. Z nutką kpiny.
Przez Radwan ostatnio źle sypiam. Kładę się i nie mogę zasnąć, bo rozmyślam o problemach. Robię się nerwowa, bo się boję, że nie odzyskam moich pieniędzy.
Czy tak to miało wyglądać? Czy tak miało się spełniać moje marzenie? Bo jedyne co mogę teraz powiedzieć to tyle, że Radwan zwyczajnie to marzenie zniszczył.
I ja czuję się zniszczona. Jak moje marzenie, jak moja okładka, jak moja nadzieja. Nikt nie daje szans... NIKT.

3 komentarze:

  1. Nasłuchałam się już sporo o sytuacji w Radwanie i chętnie sama bym się do nich przeszła i im wy*****a z buta za tych wszystkich autorów! Zaczęło mnie ciekawić, jak wygląda ta okładka. Patrząc na inne prace grafików Radwana, fenomenalna być nie może, ale że aż tak?!
    Co do Ani - jest świetną graficzką i bije wszystkich innych na głowę. Okładki do Servus Amoris - cudo. Niech i z wydawnictw się od niej uczą...
    Życzę Ci wytrwałości i szybkiego zakończenia tego całego obłędu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja reakcja na okładkę była ciut lepsza, ale chyba tylko dlatego, że samodzielnie wybrałam ilustrację i sama ją częściowo przerobiłam Oo Ann trzymaj się tam! Też to przeżyłam, też nie mogłam spać, też się o wszystko bałam! Zakładam, że jeśli teraz byś się wycofała, wadium idzie się j****, a po sądach nie warto się tułać. Dokończ to i walcz o swoją książkę, nawet jeśli miałabyś zasypywać ich skrzynkę pocztową tysiącami maili! Najwyżej, kiedyś się spikniemy i przeprowadzimy zamach na to wydawnictwo... !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz racji, warto się "tułać", bo oni właśnie liczą, żen nikt się tego nie podejmie;) Zasypywać tysiącami maili? Daje im zarobić i jeszcze ma się prosić, żeby zrobili to, za co zapłaciła? A zamach szykuje się już teraz.

      Usuń